Opinia o No Game No Life

No Game No Life

12x23 min

Komedia, Ecchi, Fantasy, Przygodowy, Gra, Supermoce




Sora i jego młodsza siostra Shiro to genialne rodzeństwo w sprawach gier przeróżnej maści. Potrafią wygrać z każdym, niezależnie pod poziomu czy ilości przeciwników. Są tak dobrzy, że zostają przeniesieni do innego świata przez swego rodzaju Boga Teta. To co ich tam czeka jest wręcz spełnieniem ich marzeń, albowiem wszystko opiera się na grach. Wszelkie podboje czy kradzieże to potyczka w dowolną grę. Jak poradzi sobie genialne rodzeństwo

Fani anime o grach pewnie zaczęli szaleć, słysząc o tym tytule. Przyznam, że pierw skojarzyło mi się to z "Mondaiji-tachi ga Isekai kara Kuru Sou Desu yo?" jednak nie odrzuciło po pierwszych seriach jak ta seria. Jakoś przygody Sory i Shiro są przedstawione dla mnie w przyjemniejszy sposób. Ogólnie każda gra przez nich rozegrana w tym świecie jest naprawdę efektowna. Zwykłe kamień, papier, nożyce potrafią zamienić w zapierającą dech w piersiach grę. Jednak nadal należy pamiętać, iż jest to komedia, wiec nie ma tutaj scen, które spowodują iż uroni się łzy smutku. Cała fabuła toczy się w przyjemnym tempie, jednak niektóre walki są ukazywane z złym czasem.


Wiele osób narzeka na kresę. Że za jasna, że za różowe kolory. Prawdę mówiąc również mnie to przeraziło w pierwszym odcinku, jednak dałem radę się do tego przyzwyczaić. Postacie są narysowane w przyjemny sposób i nie mam do czego się przyczepić. Różnorodność ras jest widoczna gołym okiem, więc nie ma się jakiś problemów z ich odróżnianie. Walki są naprawdę przyjemnie i dość ciekawie pokazane.


Opening nawet mi się podobał. Może nie był jakiś fantastyczny, żeby zapadł w pamięć, jednak na pewno nie przewijało się go od razu. Ending nie był zły, jednak jakoś nie słuchałem go. Jakoś wolałem w tym czasie zabrać się za kolejny odcinek. Soundtrack jest pełen akcji. Ta dynamika wycieka aż z nich. Zwłaszcza, że lecą w odpowiednich momentach. Co do głosów to również są dobrze dobrane i osobiście miło mi się ich słuchało podczas wszelkich rozmów.


Sora jest genialnym graczem, a co za tym idzie, przez swoje odizolowanie ciągle jest prawiczkiem, co sprawia, iż jest zboczeńcem. Shiro to niesamowicie inteligenta dziewczyna, która ma w sumie mały syndrom brata, gdzie bez niego nie potrafi sobie poradzić z światem. Kolejnym głównym bohaterem jest Stefcia, czyli Stephanie. Osobiście nie wiem co o niej myśleć. Ona jest głupia i naiwna, czy jednak ma jakiś potencjał zwłaszcza w polityce? Trudno jest mi ją określić, jednak zwykle wychodzi ona na pośmiewisko. Warto również wspomnieć o Jibril, czyli naszej anielicy, która jest psychicznym zabójcą. Zrobi wszystko co rozkaże jej pan. Jedna z przesympatycznych postaci jakie spotkałem.


No Game No Life oceniam pozytywnie. Czekam na drugi sezon i miejmy nadzieję, że się go doczekam. Seria nie jest arcydziełem, jednak ogląda się ją naprawdę przyjemnie. Motyw z szachownicą bardzo mi się podoba. Ogólnie nie ma na co marudzić, ale jednak anime roku 2014 nie zostanie. Zabrakło tego czegoś.

Komentarze