Odcinki: 12
Gatunek: Akcja/Romans
Tematyka: Świat przestępczy/Yuri/Życie szkolne
W akademii Myojo otwarta zostaje Czarna Klasa. Składa się ona jedynie z dziewczyn. Dwunastka z nich jest zawodowymi zabójczyniami. Trzynasta - Ichinose Haru jest ich celem. Nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem założycieli Czarnej Klasy. Jedna z zabójczyń - Azuma Tokaku buntuje się i postanawia ochronić Haru przed innymi zabójczyniami. Między nastolatkami powoli rodzi się uczucie.
Kreska. Jest całkiem fajna. Nie mogę powiedzieć, że oryginalna, ponieważ ostre rysy twarzy i oczy w stylu są dość powszechne. Jednak w anime akcji/romansie jest ona niespotkana. O dziwo nie przeszkadzała mi. Z początku byłem sceptyczny. W romansie takie ostre kształty. Ale szybko się przyzwczaiłem. Tła są ładne. Nie są bardzo dobre, ale średnie też nie. Coś pośrodku. Muszę jednak przyznać, że rozgwieżdżone niebo było w tym anime bardzo ładne. Podoba mi się również to, że bohaterowie wnoszący coś do historii wyróżniają się na tle innych uczniów. Mają oni swoje barwy, jednak są one przygaszone, natomiast barwy naszych bohaterek i kilku bohaterów są bardzo żywe.Jeśli chodzi o animacje to są średnie. Oczekiwałbym od anime akcji znacznie więcej. Jednak nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie. Nie było aż tak źle, żeby drażnił mi oko, tak jak ma to miejsce w innych produkcjach sezonu wiosennego.
Muzyka. Opening mnie oczarował od pierwszego usłyszenia. Oddaje klimat tego anime. Czuć w nim dreszczyk emocji, kojarzy się z zabójcami. Endingi były różne, jedne lepsze, inne gorsze. Miały one pasować do zabójczyń na których skupiał się dany epizod. W sumie żaden nie zapadł mi w pamięć. Nie wpasowały się w moje gusta. Jeśli chodzi o soundtrack to jest całkiem nieźle. Kilka utworów było całkiem nieźle skomponowanych. Nie pojawiały się one zbyt często, głównie w momentach pełnych napięcia, a takich w tym anime niestety wiele nie było, tak więc za często z tą muzyką nie mieliśmy do czynienia. Na szczęście była na tyle efektowna, że zwracała wtedy na siebie uwagę i świetnie współgrała z przedstawionymi wydarzeniami.
Fabuła. Pomysł świetny. Uwielbiam anime o tematyce śmiertelnych gier. Niestety kiepsko przedstawiony, przynajmniej moim zdaniem, a jeszcze gorzej zakończony. Zasady gry były takie. Celem jest Ichinose Haru. Zabójczyni musi wysłać jej ostrzeżenie, a później ma 48 godzin na wyeliminowanie jej. Jeśli zabójczyni nie pozbędzie się Haru sama zostanie wyeliminowana. Pierwsza z nich nie wysłała nawet ostrzeżenia, więc trafiła do więzienia. Myślałem, że to która zabójczyni jest agresorem będzie ukrywane, jednak tak nie było. Od początku epizodu oczywiste było kto tym razem zaatakuje Haru. Twórcy powinni to moim zdaniem ukrywać. W każdym odcinku pokazać jakieś zatargi między Tokaku, a którąś z zabójczyń, aby mieć podejrzanych, a jeśli są pokazywane wspomnienia zabójczyni to z jej perspektywy, aby nie była pokazana jej twarz, czy coś w tym stylu. Niestety, mieliśmy do czynienia z oczywistymi oczywistościami. Cały czas się zastanawiałem dlaczego Haru jest celem, miałem nadzieję na coś niesamowitego, zaskakującego. A było słabo. Ta cała historia o Primerach była trochę wyssana z palca, w tym anime nie miało być żadnego fantasy. Do tego szamanizm klanu Nio, to też było lekkie przegięcie. Jeszcze gdyby posługiwała się jedynie zapachami itd, ale te znaki na ciele i wzywanie duchów. PRZEGIĘCIE. Ostatni odcinek do połowy trzymał w napięciu. Jednak zakończenie mnie zawiodło. Haru przeżyła dzięki pokrytym srebrem bliznom. Serio? Jakoś nie wiedziałem nigdzie srebrnych blizn, tylko normalne, koloru skóry. Ale to nie wszystko! Wszystkie zabójczynie żyją sobie szczęśliwie jakby nigdy nic. LOGICZNE ! Co tam, że dwie z nich miały przebite serca, a kolejne dwie zostały otrute. Było dobrze, robiło się coraz lepiej, skończyło się okropnie. Lubię happy endy, ale nie naciągane.
Bohaterowie. Tutaj jest lepiej niż z fabułą. Niemal każda zabójczyni jest dopracowanym bohaterem o określonej osobowości, na którą wpłynęła jej przeszłość. Wyjątkiem są te, które nie miały okazji brać udziału w grze na serio. Jednak to nieliczne wyjątki. To samo tyczy się nauczyciela, nie było nawet potrzeby tworzenia z niego dopracowanego bohatera. Jednak nie był bardzo płytki, więc nie jest źle. Najbardziej rozbudowanymi bohaterkami są oczywiście Haru i Tokaku. Przeszłość Haru jest nie do końca jasne, Tokaku również, jednak Tokaku szybciej się wyjaśnia. Tajemnice Haru poznajemy dopiero na końcu serii. W sumie to dobrze. Dzięki temu z niecierpliwością czekamy na kolejne odcinki. Do Ciekawszych bohaterek należy również Nio. Jest ona zabójczynią, jednak nie miesza się do walki. Jej rolą jest sędziowanie w grze. Idzie jej to całkiem sprawnie. Choć wydaje się miła nie dajcie się zwieść, to tylko maska, którą kilka razy zdjęła, wtedy jest na prawdę przerażająca.
Ostatecznie przyznaję temu anime ocenę 6/10. Gdyby nie to zakończenie dostałoby 7, ale niestety. Zakończenie było okropne. Tak naciągany happy end to naprawdę mistrzostwo, tylko trochę nie w tym kierunku co trzeba. Akuma no Riddle jest idealnym przykładem anime sezonu wiosennego 2014 - daje nadzieję na niesamowitą produkcję, jednak prędzej czy później je rozwiewa. Oczywiście jest kilka wyjątków, ale tylko kilka, które na złość nie zdobył popularności. Cóż, gusta są różne, widać niestety przeważa upodobanie do komedii, ecchi i happy endów. Ale odbiegam już od tematu. Czy polecam to anime? Sam nie wiem. Nie jest aż takie złe, może sprawić trochę przyjemności z oglądania, jednak zakończenie nie jest satysfakcjonujące. Jeśli lubicie happy endy to możecie je obejrzeć.
Komentarze
Prześlij komentarz
Arigatou gozaimasu ! ^^