Sezon wiosenny dobiegł końca. Moje zdanie na jego temat? Cóż, mam mieszane uczucia. Serie, od których oczekiwałem najwięcej całkowicie mnie zawiodły. Natomiast te, po których nie spodziewałem się niczego wielkiego zaskoczyły mnie i to bardzo pozytywnie. W mojej topce pojawiają się anime z przedziału 10-13 odcinkowców, ponieważ produkcje dłuższe, np. Mahouka Koukou no Rettousei, jeszcze się nie skończył. Nie uwzględnię w niej również kontynuacji typu Mushishi Zoku Shou. Ogólnie sezon ten oceniam słabo, dlatego jeśli jakąś serię pochwalę nie oznacza to, że rzeczywiście jest niewiadomo jaką perełką. W topce tej starałem się być obiektywny, nie oceniałem wg moich ulubionych gatunków. Brałem pod uwagę fabułę, kreskę, poprowadzenie akcji oraz to czy anime było takie jak je zapowiadano.
1. Sidonia no Kishi - śmiem twierdzić, że najlepsze anime sezonu wiosennego, z tych które oglądałem oczywiście. Pomimo, że należy do gatunku mecha to zainteresowało mnie. Nie nudziłem się na żadnym odcinku. Kreska może być krytykowana, ponieważ postacie i mechy były robione w technice 3D. Jeśli chodzi o postacie to nie prezentowało się to najlepiej, jednak szybko się przyzwyczaiłem. Jednak mechów nie wyobrażam sobie wykreślonych w zwyczajny sposób. Brakowało by im wtedy tej naturalności i dynamiki w scenach walki. Muzyka była dobra, ale dupy nie urywała. Opening został wykonany przez Angelę, więc oczywiście był świetny i oddawał klimat tej produkcji. Bohaterowie nie są schematyczni i to mi się bardzo podoba. Każdy ma swoje wady, zalety, ciężko ich określić. Jeśli chodzi o rozplanowanie akcji to było bardzo dobrze. W każdym odcinku dostawaliśmy odpowiednią ilość akcji i odpowiednią ilość wyjaśnień, których anime to wymagało wiele. Zostaliśmy wrzuceni w zupełnie obcą nam rzeczywistość i stopniowo musieliśmy się nauczyć zasad nią rządzących. Do tego w produkcji tej nie brakowało realizmu. Nie było naciąganych happy endów, jeśli postać została zraniona to odczuwała efekty tego. Cieszę się, że powstanie drugi sezon tej produkcji.
2. No Game No Life - najgłośniejsza produkcja wiosny 2014. Moje pierwsze wrażenia były różne, z każdym odcinkiem się zmieniały. Jednak teraz już mam zdanie na jej temat. Hejtowanie kreski tej produkcji to błąd. Czy ktoś wyobraża sobie to anime ze zwyczajną, klasyczną kreską, albo jakąś super realistyczną? Ja nie. Pasowała ona do świata, w którym wszystkie decyzje podejmowano z pomocą gier. Opening i ending były przyjemne, ale jakoś nie w moich gustach. Praktycznie żadnego soundtracku nie zapamiętałem. Był na pewno, ale skupienie na akcji odciągało od niego uwagę. W każdym odcinku się coś działo. To dobrze. Jednak akcja była kiepsko rozegrana. Ich pierwsza walka trwała dwa odcinki, natomiast walka o bibliotekę tylko jeden, a z wojennymi bestiami również dwa. Człowiek postawiony na równi z wojennymi bestiami, a anioł poniżej nich? Coś tu nie pasuje. To walka z człowiekiem powinna trwać odcinek, aniołem dwa, a z bestiami, które były naprawdę poważnym przeciwnikiem przynajmniej trzy. Bohaterowie byli ciekawi, trochę schematyczni, w końcu to komedia, jednak mieli jedną wadę. Nasze rodzeństwo było zbyt genialne jak na ludzi, nigdy z niczym nie mięli problemów, zawsze wszystko przewidywali. To lekka przesada moim zdaniem. Ale pomimo to czekam na kolejny sezon, oby był.
4. Hitsugi no Chaika - co prawda piszę trochę na ślepo, bo zaledwie po 9 odcinkach. Niestety, tłumacze nie lubią chyba tego anime. A szkoda! Kreska podchodzi pod klasyczną, ale nie do końca. Pojawiają się w niej wyraźne skoki w jakości, czasem jest wyśmienicie, a czasami ledwo średnio. Ale to nic. Postacie zawsze są tak samo ładnie wykreślone, magiczne stworzenia również. Muzyka nie zachwyca, trzyma jakiś tam poziom, ale mogłobyby lepiej. Teraz czas na pochwały prawdziwe. Fabuła jest świetna. Opowiada o córce obalonego tyrana, która zbiera jego szczątki oraz byłych żołnierzach. Realia świata po wieleloletniej wojnie zostały świetnie przedstawione. Dawnym wojom ciężko żyć, nie mają jak zarabiać, za to bohaterowie wojenni pławią się w luksusach. Bohaterowie nie są schematyczni, co mnie zaskoczyło, bo spodziewałem się tego. Chaika jest dziecina i czasem przewidywalna, jednak nie potrafię jej podpiąć pod inną postać, to samo z Toru. Wyjątkiem może być jego siostra, trochę przypomina mi Senjougharę z serii Monogatari. Akcja toczy się swoim tępem. Niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. Cieszę się, że powstanie drugi sezon, ale najpierw chciałbym obejrzeć do końca ten.
5. Akuma no Riddle - shoujo ai, aż dziwne, że obejrzałem, ale w sumie fajnie przedstawiono tutaj wątek miłosny. Zero erotyzmu, czyste uczucia. Takie anime o tematyce homoseksualnej to ja mogę oglądać. Tematyka dość popularna - zabójcy, w dość oryginalnym podejściu - klasy zabójców, połączona z motywem gry o przetrwanie. Perełka? Niestety nie. Nie podobało mi się to, że twórcy pokazywali, na celowniku której zabójczyni jest Haru. Powinni to w każdym odcinku dać kilka podejrzanych i zostawiać nam poszlaki. Chociaż pojawiło się też kilka zaskoczeń. Bohaterki były trochę szablonowe, ale nie zawsze. Tokaku była silna, ale nie niepokonana, w innych okolicznościach zginęłaby na pewno. Ostatnie odcinki dawały ogromną szansę dla tej serii. Finał do połowy oglądałem z zapartym tchem, ale niestety... Tak naciąganego i pozbawionego sensu happy endu jeszcze nigdy nie widziałem. Kreska prezentuje się dobrze, podobało mi się to, że ludzie nie będący bohaterami serii mieli stonowane barwy. Muzykę oceniłbym na bardzo dobrą.
6. Black Bullet - jedno z najbardziej oczekiwanych przeze mnie anime sezonu wiosennego i ogromny zawód jednocześnie. Najpierw zacznijmy od pochwał. Kreska z początku nie pasowała mi do serii, która miała być mroczna, miała być dramatem, miała być SEINEN. Ale w sumie później stwierdziłem, że to bardzo ciekawy zabieg. Słodka, klasyczna kreska i urocze lolitki tworzyły niesamowity kontrast do dramatycznych wydarzeń. Muzykę oceniłby na bardzo dobrą, trzymała poziom, podnosiła emocjonalność serii. Podobała mi się. Do tego ten cudowny opening. Pomysł na fabułę był ciekawy. Tajemnicze istoty niewiadomego pochodzenia zdziesiątkowały ludzkość, która ukrywa się w tzw. okręgach, np. Tokio za monumentalnymi monolitami z metalu niszczącego i odstraszające te stwory. Do tego przeklęte dzieci, czyli ludzie z genami Gastrei. Świetny pomysł! Ale kiepsko wykonany. Przyznam, zdarzały się naprawdę smutne i przygnębiające momenty, zdarzały się momenty wypełnione akcją. Niestety, za dużo w tym anime było humoru. Zniszczył on ją. To miała być poważna seria, nie komedia. Na dodatek pojawiło się wiele nielogiczności, a zakończenie było po prostu kiepskie. Z bohaterami było różnie, Rentaro był ciekawą postacią, ale Enju była schematyczna w każdym calu. Kisara byłaby dobrą postacią, gdyby ewolucja jej charakteru była stopniowa, a nie z odcinka na odcinek. Na pochwałę zasługuje świat przedstawiony. Ludzie nienawidzili Przeklętych dzieci, chociaż zapewniały im bezpieczeńwstwo. To typowy ludzki odruch. Z jednej strony chciałbym drugi sezon, niektóre odcinki naprawdę mi się podobały, ale boję się, że twórcy zniszczą to anime jeszcze bardziej.
8. Bokura wa Minna Kawaisou - oczekiwałem świetnej komedii romantycznej i to właśnie dostałem. W każdym odcinku niemal płakałem ze śmiechu. Humor nieraz był idiotyczny, nie raz bardziej inteligentny, ale nie bolało mnie to. Bo to miała być komedia! Czasem zalatywała smutkami, ale szybko obracano wszystko w żarty. Bohaterowie byli przesympatyczni, przywiązałem się do nich, kiedy oglądałem to anime miałem wrażenie, że spędzam czas z dobrymi przyjaciółmi. Kreska jak na komedię była naprawdę dobra. Wykreślenie klasyczne, ale te kolory.... raj dla moich oczu. Muzyka stała na dobrym poziomie, jak to w komedii. Niby zamknięto wszystkie wątki, ale szkoda. Chciałbym drugiego sezonu, aby dalej oglądać jak Usa męczy się przy próbie zainteresowania sobą Kawai.
10. Isshukan Friends - oryginalna fabuła, romans czy anime o przyjaźni? W sumie trochę zmieszane. Przyjaźń i Miłość są do siebie bardzo podobne, a to anime idealnie to pokazuje. Oryginalna kreska i do tego bardzo dobra, ciekawy efekt białego winietowania i mgły. Muzyka średnia, ale przyjemna dla ucha. Co mi nie pasuje? Bohaterowie i akcja, a raczej jej brak. Bohaterowie są licealistami, a zachowują się gorzej niż gimnazjum. Wyjątkowi są Kiryuu i Koujo, jako jedyni zachowywali się jak licealiści. Anime pomimo tego, że fabuła mówi o jakimś problemie niemal ciągle było sielanką, a dramatyczne momenty były wręcz śmieszne. Finał był całkiem przyjemny, ale brakowało mu czegoś, co by zaskoczyło i sprawiło, że zapamiętałbym to anime. Na drugi sezon nie liczę.

Komentarze
Prześlij komentarz
Arigatou gozaimasu ! ^^