Opinia o Shaman King



Tytuł: Shaman King

Odcinki: 64

Gatunek: Dramat/Fantasy/Komedia/Przygodowe

Tematyka: Nadprzyrodzone/Supermoce/Sztuki walki



Yoh jest pozornie zwyczajnym, wyluzowanym nastolatkiem. Jednak zwyczajny to najmniej odpowiednie słowo jeśli o niego chodzi. Yoh należy do klanu Asakura, jednego z najsławniejszych japońskich rodów szamanów. A kim są szamani? Są to ludzie zdolni zobaczyć duchy oraz wykorzystywać ich moc do swoich celów. Yoh pomimo młodego wieku jest ważnym członkiem swojej rodziny, ponieważ to na jego pokolenie przypadł Turniej Szamanów. Co jest nagrodą? Korona Króla Szamanów.

Większość ludzi, którzy mają podobny wiek do mojego zna to anime bardzo dobrze, a w wielu przypadkach nawet nie wie, że to anime. Ze mną też tak było. Ta osiągająca rekordy popularności seria była emitowana na kanale Jetix i doczekała się polskiego dubingu. Do dziś wspominam ją bardzo dobrze. Całą oglądałem już kilka razy. I zapewne jeszcze nie raz do niej wrócę. Niesie ona ze sobą uniwersalne wartości, które mają uczyć młodszych widzów o życiu. Jednak czy tylko dzieci mogą oglądać to anime? Ależ skąd. Jest ono idealne dla ludzi w każdym wieku.


Od czego zacząć w opinii produkcji, którą nazwać można klasykiem. No cóż, zacznijmy inaczej niż zwykle, bo od fabuły. Fabuła jest oryginalna. Nie spotkałem się jeszcze nigdy z anime o szamanach. Zdarzało się, że pojawiały się w jakiś seriach postacie widzące duchy, jednak ani trochę nie przypominały one bohaterów Shaman King. Wydaje się, że wszystko jest jasne. Najpierw trochę zwyczajnego życia, jakieś incydenty duchowe, poznawanie innych szamanów, trening. Potem zaczyna się turniej. Wydaje się, że Yoh będzie powoli dążył do zostania Królem Szamanów i znając takie produkcje nim zostanie. Nudne, prawda? I dlatego tak nie jest. Nagle pojawia się Zeke i jego banda. Chłopak wyglądający identycznie jak Yoh, jednak różniący się ubraniem, fryzurą i.. mocą. Tak, jest o wiele potężniejszy. A najgorsze jest to, że nie ma przyjaznych zamiarów. Chwilę później poznajemy kolejne zgrupowanie - Wyrzutki. Działają dla sprawiedliwości? Więc skąd to okrucieństwo? Fabuła jest naprawdę mistrzowska, mówiąc ogólnikowo. Akcja powoli narasta. Czasem jest zabawnie, ale równie często robi się poważnie i niebezpiecznie. Pomimo, że jest to anime skierowane na młodszą widownię to starsi widzowie mogą się bawić równie dobrze oglądając tą serię.

Bohaterowie. Zwykle w anime dla młodszych widzów są strasznie schematyczni i płytcy. Tutaj tak nie jest. Każdy ma swoją historię. Nawet postacie poboczne. Jednak najciekawsze historie mają oczywiście główni bohaterowie. Największą tajemnicą wśród nich jest Zeke, oraz Żelazna Dama - przywódczyni Wyrzutków.Pomimo tak wielu różnic są moim zdaniem bardzo podobni. oboje byli kiedyś dobrzy, pomagali innym, kształtowali nowy lepszy świat, lecz zatracili się w tym, co w połączeniu z zdradą ludzką zmieniło ich w potwory. Największym sentymentem pałam właśnie do Zeke'a. Uwielbiam dopracowane czarne charaktery i moim zdaniem jeśli o niego chodzi to można dyskutować nad tym czy naprawdę był takim złym człowiekiem. Moim zdaniem chciał dobrze, ale wybrał złe metody. Inni mogą myśleć inaczej. To kwsetia indywidualna. Ciekawy również był Laserg. Jest on wyraźnie postacią ewoluującą. Poczatkowo zagubiony, powoli obiera własną drogę, choć jeszcze wielokrotnie się na niej gubi. Czy naprawdę jest taki niewinny? Tu również można dyskutować.

Kreska. Jest moim zdaniem świetna. Oryginalna, ponieważ ma swoje własne indywidualne cechy. Pod względem anatomicznym niestety kuleje, ale jako, że jest to anime, na którym się wychowałem nie śmiem jej krytykować. Nie wyobrażam jej sobie w odświeżonej wersji. To by ją po prostu zniszczyło. Dobrze jest jak jest. Ale wracając, postacie sa wykreślone schludnie, według zasad autora, różnią się od siebie. Nie podoba mi się jednak trochę postura Mortyego i Joco, nie pasowali mi do reszty postaci. Tła były przyjemne. Nie niesamowite, ale ładne. Podobało mi się wykreślenie duchów w formie ducha i kontroli ducha. Ta aura energetyczna wokół bohaterów robiła wrażenie. Myślę, że jak na anime dla takiej grupy wiekowej miało dość dobre animacje, w takich produkcjach są one zwykle o wiele gorsze. 

Jeśli chodzi o op i ed w oryginalnej, japońskiej wersji to jestem zawiedziony. Są okropne. Może to kwestia przyzwyczajenia do polskiej wersji, ale naprawdę... Jeśli porównam je z innymi seriami tamtych lat to mają naprawdę niski poziom. Na dodatek w żaden sposób nie oddają klimatu tej produkcji. Tak samo z głosami. Były poprostu irytujące. O wiele lepiej ma się sprawa w polskiej wersji tego anime. Opening i równocześnie ending w wykonaniu zespołu Killjoy był niesamowity. Oddawał klimat serii, był magiczny. Do dziś pamiętam jego słowa. I ten dźwięk fletu... to było cudownie. Głosy polskiej wersji również były świetne. Polscy "seiyuu" spisali się niesamowicie. Choć denerwował mnie głos Riyo, pasował do niego, ale był irytujący. Najlepsze głosy mieli Zeke i Anna. Idealnie oddano ich arogancje. Jeśli chodzi o muzykę to była dobra. Pasowała do sytuacji idealnie, zarówno komediowych jak i tych poważnych. 

Anime to oczywiście polecam każdemu. Jest niesamowicie dopracowane. Niesie ze sobą wiele uniwersalnych wartości, jest po prostu klasykiem i trzeba je obejrzeć. Myślę, że każdemu się spodoba. Sam powoli szukam motywacji do przeczytania mangi, która różni się od anime. Mam nadzieję, że tylko fabułą, nie poziomem.

Komentarze