Sobotnie rozmowy - Brutalność w anime

 Brutalność w anime

 Dzisiaj porozmawiam z Kagamicchi na temat przeróżnej formy przemocy w anime, krwi oraz stosunku do brutalnych scen. Czy wpływają na młodą widownię? Jaki jest nasz stosunek wobec przemocy w anime? Zapraszam do czytania!




Okakura:: Witam was drodzy czytelnicy. Moim gościem jest Kagamicchi. Porozmawiam z nią na temat brutalności w anime. W ogóle co uważasz o wszelakiej formie przemocy w seriach?

Kagamicchi:  Mi, tak jak wielu innym ludziom,  podoba się taka akcja w serialach.

Okakura: Ale nie odczuwasz czasami obrzydzenia na widok krwi i flaków? Czy czasami te hektolitry krwi wylane z jednej ręki nie przeszkadzają w całej serii?

Kagamicchi: Właśnie o to chodzi żeby było dużo krwi. Jestem fanką tego typu rzeczy i mi to nie przeszkadza.

Okakura: Osobiście lubię krwawe anime, ale jakoś nie podoba mi się, gdy z ramienia tryska więcej krwi, niż człowiek ma w całym ciele. Jest to trochę przesadzony zabieg. Brutalność dobrze odzwierciedla realne życie. Nie raz zdarzają się okrutne mordy, gwałty czy znęcanie. Jednak jeśli mówimy o anime typu bijatyki, krew i flaki są wskazane, czyż nie?

Kagamicchi: Krew niech leci ale nie do przesady. Kto normalny uwierzy ze człowiek ma w sobie tyle krwi?

Okakura: Właśnie chodzi mi o ten zabieg. Jednak pamiętajmy, że brutalność nie oznacza tylko krwi. Różne znęcanie się psychiczne i fizyczne również zaliczają się do tego tematu. Przemoc odgrywa dobrą rolę, tylko w niektórych seriach. Psycho Pass miało dobrze dopasowaną przemoc do klimatu. Był tam mordy, jednak z ludzkim podejściem. O ile można zabójstwo nazwać ludzkim.

Kagamicchi: Jeśli chodzi o to, to Mirai Nikki też było takim anime była krew, ale nie do przesady. Były również sceny gdzie przydawała się zdolność do zrozumienia psychologicznych momentów,  gdzie również przydawała się cierpliwość.

Okakura: Lecz przyznaj, że w Elfen Lied było aż nadmiar krwi. Mieli dobry pomysł, fabularnie go wykorzystali jednak momentami odniosłem wrażenie, iż tej krwi jest aż nadmiar. 

Kagamicchi: Masz rację, co chwile kogoś zabijali i z jednej ręki/nogi wylewało się tyle krwi co z dwóch dorosłych osób.

Okakura: Oczywiście nie jestem biologiem, by wiedzieć dokładnie ile krwi może wylać się z ciała, a tym bardziej, z iloma litrami potrafi przeżyć człowiek. Skończmy temat krwi, a zacznijmy przemocy. W komediach jest to przedstawione w zabawny sposób. Główny bohater zrobił coś głupiego wiec główna bohaterka uderzyła go tak mocno, że uderzył w ścianę, zrobił dziurę i wstał bez zadrapania. Rozumiem to, jednak jeśli młodszy widz zobaczy taką scenę, pomyśli, że w życiu jest podobnie.

Kagamicchi: I to jest problem, uderzy kogoś mocno i powie… ale w „bajkach" tak zrobili i nikomu nic się nie stało.

Okakura: I właśnie w tym jest problem. Starszy widz zrozumie, że ma to na celu tylko rozbawienie nas. Poważne serie mają w tym temacie przewagę, gdyż starają się one bardziej oddać realia. Oczywiście nie mówię o walkach ludzi z super mocami. Tam wygląda to podobnie, jednak nie robią tego dla zabawy. 

Kagamicchi: Według mnie to tez wina rodziców, że pozwalają dzieciom oglądać takie rzeczy.

Okakura: Trudno jest kontrolować dziecko 24h/dobę. Zwłaszcza w internecie, gdzie bez problemu może znaleźć takie rzeczy. Jest jeszcze przemoc psychiczna. Tutaj nie widzimy krwi, lecz łzy. Momentami potrafią one bardziej boleć niż oderwana ręka.

Kagamicchi: Momentami nawet ja doznaje smutku bohatera, który w danym momencie czuje smutek i zaczynam płakać z nim, dla mnie jest to niezwykle jak czasem można odnaleźć bratnią dusze w anime.

Okakura:  Rany fizyczne zagoją się, o ile nie jest to odcięta głowa, jednak ból psychiczny potrafi nie raz odbić się na całym życiu bohatera. Metamorfoza. Dziecko było źle traktowane za młodu, więc jest teraz jakimś seryjnym zabójcą. Osobiście mam tyle do powiedzenia. Trochę rozmowa potoczyła się w chaotyczny sposób, jednak dziękuję Ci za towarzyszenie i podzielenie się swoim zdaniem. Masz coś do dodania?

Kagamicchi: Dziękuje za miły wywiad i przepraszam za krótkie odpowiedzi ale nie jestem za dobra w pisaniu.

Okakura: Nic się nie stało. Liczą się chęci. A wiec żegnam Was i mam nadzieję, że porozmawiamy jeszcze kiedyś.


Masz pomysł na temat rozmów? A może sam chcesz w nich uczestniczyć? Napisz na mój email!

Komentarze