Opinia o Shingeki no kyojin

Tytuł: Shingeki no Kyojin

Tytuł alternatywny: Attak on Titan

Odcinki: 25

Gatunek: Akcja/Dramat/Fantasy

Tematyka: Post-apokalipsa/Supermoce/Wojsko




Rasa ludzka została praktycznie wytępiona przez nieznanego pochodzenia istoty - Tytanów. Przypominają oni ludzi, jednak w rzeczywistości są mięsożernymi kolosami, których zabicie jest niemalże cudem. Ostatni ludzie zamieszkali na dość niewielkiej połaci terenu podzielonego na trzy części oddzielone trzema murami zbyt wysokimi dla tytanów. Eren i jego przyrodnia siostra Mikasa, jak i reszta ludzi z ich miasta są jednak świadkami ogromnego 60 metrowego Tytana, który przebija się przez mur i wpuszcza na jego teren swoich pobratymców. Eren przysięga zemstę na tytanach, postanawia dołączyć do specjalnego oddziału zwiadowców.

Kto nie słyszał o Shingeki no Kyojin? Chyba nie trzeba zadawać tego pytania. Produkcja ta zdobyła ogromny rozgłos w Japonii i na świecie. W samym kraju kwitnącej wiśni do dziś wykorzystuje się motyw Tytaów w reklamach słodyczy czy samochodów. Seria ta wzbudziła ogrom kontrowersji. Jedni uważają ją za totalną porażkę, drudzy za coś niesamowitego. Dziwią mnie bardzo te skrajne zdania. Sam myślę, że jestem po środku. Nie jest to zła seria, ma niesamowitą, oryginalną fabułę, potrafi zaskoczyć, świetna oprawa graficzna i muzyka robią swoje.Niestety ma również wiele błędów. Ale to nie oznacza, że trzeba ją od razu skreślać. To po prostu kwestia gustu.


Zacznę od muzyki, która zrobiła na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Openingi w niezwykły sposób oddają ducha serii. Wielu osobom mogą się nie spodobać, nie są to normalne piosenki do słuchania. Przypominają trochę połączenie jakiejś rockowej piosenki i hymnu, ale to właśnie spodobało mi się w nich. Mają w sobie to coś, co sprawia, że sami mamy ochotę powalczyć z Tytanami. Ogólnie rzecz biorąc zagrzewają do walki. Muzyka w tle była całkiem sympatyczna i pasowała do sytuacji. Dla mnie bomba.




Kreska jest średnia. Nie jest klasyczna, widać w niej jakąś inwencję twórczą autora. Jednak do lepszych się nie klasyfikuje. No, może pomijając oczy, które są po prostu świetne. Czasami niemalże jak prawdziwe. Miejskie krajobrazy prezentują się trochę lepiej niż wykreślenie postaci. Są całkiem przyjemne, nie mam im nic do zarzucenia. Kiepską kreskę postaci nadrabiają natomiast animacje. Tak, one są przewspaniałe. Nie jest to anime akcji, gdzie wszelkie walki są skracane do granic możliwości do pojedynczych scen i błysków. Kiedy żołnierze przemieszczają się za pomocą napędu trójwymiarowego jest to bardzo ładnie przedstawione ich ciosy również. 

Postacie są różne. Niektóre są strasznie schematyczne, a ich działania są dla nas oczywiste - Eren, Mikasa i Armin. To nie jest zbyt dobre dla serii, kiedy główni bohaterowie są przewidywalni. Na szczęście nadrabiają to inne postacie. Nie nazwałbym ich pobocznymi, ponieważ są dość ważne i często się pojawiają. Mam na myśli między innymi nieprzewidywalną Hanji, którą pokochało zapewne wielu fanów tej serii. Osobiście nie rozumiem fenomenu kaprala Leviego. Nie jest wcale ciekawą postacią. Również jest przewidywalny do granic możliwości. Ale cóż, gusta są różne. Podoba mi się to, jak niektóre postacie potrafią zaskoczyć widza, np. kiedy okazują się ludzkimi Tytanami. Nie mówią tu oczywiście o Annie, ponieważ od kiedy pojawiła się kobieta-Tytan oczywiste było, że to ona. Nasi bohaterowie mieli z pojęciem tego faktu jednak ogromny problem.

Skupmy się teraz na fabule. Ogólny zarys jest naprawdę dobry. Pomimo początkowej niechęci obejrzałem pierwszy odcinek i nie zawiodłem się. Czekałem później na kolejne odcinki, a kiedy te skończył się zacząłem czytać mangę w Internecie... dopóki nie została oczywiście zlicenncjonowana w naszym kraju. Fabuła momentami jest przewidywalna, w sumie to najczęściej. Na szczęście w pewnym momencie zawsze twórcy serwują nam coś, co jest dla nas ogromnym zaskoczeniem. Mam nadzieję, że był to celowy zabieg, a nie czysty przypadek. Podoba mi się również to, że dobrze przedstawione są realia... wojny? Tak, chyba tak mogę to nazwać. Nie zawsze jest kolorowo. wielu ludzi ginie, nawet tych, których uważamy na początku za głównych bohaterów. Na wojnie nie ma litości, tym bardziej na wojnie z potworami jakimi są Tytani.

Ogólnie mówiąc, seria ta na pewno nie należy do kiepskich. Jest całkiem, całkiem dobra. Jej największą wadą jednak są maxmalne przeciągnięcia. Często mamy do czynienia w tym, że w 25 minutowym odcinku na akcje było przeznaczone może 8 minut. Reszta to ciągłe retrospekcje i nadmierne przemyślenia bohaterów niemalże o tym samym. Gdyby serię pozbawiono po części tych momentów i skrócono do np. 15 odcinków byłaby o wiele lepsza i na pewno grono jej jej hejterów znacznie by zmalało. Pomimo, że nie każdy może lubić taką tematykę mogę polecić Shingeki no Kyojin każdemu. W moje klimaty ono również niespecjalnie trafiało, a jednak spodobało mi się. Tak więc, polecam!






Komentarze