Tytuł: Saint Seiya Omega
Odcinki: 97
Gatunek: Przygodowe/Akcja/Fantasy
Tematyka: Sztuki walki/Supermoce
Saint Seiya Omega jest sequelem serii Saint Seiya. Akcja rozpoczyna się około 20-25 lat po wydarzeniach z filmu Saint Seiya Oventura, który kończy fabułę serii kanonicznej. Opowiada ona o 13-letnim Koudze, który zamieszkuje w rezydencji Kido Saorii i trenuje pod okiem Shainy, aby zostać rycerzem. Jak to już mają w zwyczaju nastolatkowie w jego wieku, Koudze zdaża się buntować. Sielankę przerywa nagły atak wojownika nazywajacego siebie marsjaninem oraz samego Marsa, który porywa Saori. Kouga, któremu po opiekunce został jedynie kryształowy wisiorek rusza w podróż, której celem jest uratowanie Saori.
Odcinki: 97
Gatunek: Przygodowe/Akcja/Fantasy
Tematyka: Sztuki walki/Supermoce
Saint Seiya Omega jest sequelem serii Saint Seiya. Akcja rozpoczyna się około 20-25 lat po wydarzeniach z filmu Saint Seiya Oventura, który kończy fabułę serii kanonicznej. Opowiada ona o 13-letnim Koudze, który zamieszkuje w rezydencji Kido Saorii i trenuje pod okiem Shainy, aby zostać rycerzem. Jak to już mają w zwyczaju nastolatkowie w jego wieku, Koudze zdaża się buntować. Sielankę przerywa nagły atak wojownika nazywajacego siebie marsjaninem oraz samego Marsa, który porywa Saori. Kouga, któremu po opiekunce został jedynie kryształowy wisiorek rusza w podróż, której celem jest uratowanie Saori.
Już na pierwszy rzut oka można dostrzec wyraźne róźnice pomiędzy Omegą, a serią kanoniczną. Nie mogę powiedzieć, że źle mi się ją oglądało, jednak w porównaniu z serią kanoniczną czy Meiou Shinwa wypada dość średnio. Wiele rzeczyz zostało kompletnie zmienionych. I to nie koniecznie na lepsze. Omega jest nastawiona na młodszych widzów, dlatego zdecydowanie za często mówi się o przyjaźni, braterstwie, wierności i człowieczeństwie. Ogólnie te wszystkie podniosłe mowy nie przeszkadzały mi. Jednak, kiedy stanowią jakieś 80% odcinka i mają tak prostą budowę... Po prostu wstyd mi, że jestem fanem Saint Seiya, kiedy patrzę na Omegę.
Pod względem fabularny Saint Seiya Omega prezentuje się średnio. Produkcja nie ma tylu błędów, co seria kanoniczna, jednak moim zdaniem została stworzona dla zdecydowanie młodszej niż wcześniej publiki. Pomysł zbroi zamkniętych w kamieniach jest według mnie totalną porażką i całkowicie niszczy klimat wypracowany przez serię kanoniczną, gdzie rycerze musieli nosić swoje zbroje na plecach w metalowych skrzyniach. Postacie nie są już tak przewidywalne jak kiedyś. Pomimo różnic w ich charakterach nadal widoczna jest jednomyślność wśród rycerzy i ślepa miłość do Ateny, która nadal moim zdaniem niezbyt dobrze prosperuje na boginię mądrości. Jedynym plusem postaci jest to, że nie można ich jednoznacznie porównać z rycerzami serii kanonicznej. Głowni bohaterowie byli niestety bardzo przewidywalni, schematyczni i płytcy. O wiele ciekawiej prezentuję się postacie poboczne takie jak siostra Edena - Sonia, czy sługa Pllas - Titan. Ogólny zarys historii podobał mi się, nie był aż tak schematyczny jak wcześniej. Tajemnicza dziewczyna podająca się za Atenę, jej śmierć - czyli okrutna rzeczywistość. Później pojawienie się innego boga po Marsie. Niestety, drugi sezon działał identycznie. Wrogiem rzekomo była Pallas, a w rzeczywistości ktoś stał za nią.
Jeśli chodzi o kreskę to jest ona największą wadą tej serii. Nie wygląda jak kreska anime. Wygląda jak kreska zwykłej kreskówki. To boli. Kolory są moim zdanime zbyt jaskrawe. Kształty postaci nieraz wydają się nienaturalne. A najgorsze z tego wszystkiego są oczy. Kiedy jakaś postać zostaje pokazana z profilu co widzimy? Wklęsłe gałki oczne. Tła stoją na średnim poziomie. Nie są rewelacyjne, ale też i nie są koszmarne.
Kolejną wadą tej serii jest podejście do mitologii. W serii pojawiają się rzymskie odpowiedniki imion bogów co kompletnie niszczy klimat Saint Seiya. Kolejno spotykamy Atenę, Posejdona, Hadesa, Artemidę, Apolla... a nagle w Omedze kto się pojawia? Mars. Nie Ares, a Mars. Na dodatek przedstawiono go jako boga ciemności i zniszczenia, co tam, że był bogiem wojny. Kolejną nieścisłością jest istnienie Pallas - bogini miłości. Boginią miłości była Afrodyta, a Pallas to przydomek Ateny. A na koniec kto się pojawia? Saturn - bóg czasu i przestrzeni. Co tam, że Saturn - czyli Kronos, był po prostu królem Tytanów. Panem czasu był Chronos, wuj Kronosa.
Podsumowując. Oglądając serię można mieć wrażenie, że jest ona nastawiona na młodszych widzów. Świadczy o tym prosta fabuła, zmieniona kreska i nieobecność częstych w poprzedniej serii widoków krwi. Muzyka stoi na bardzo dobrym poziomie, nie mam co do niej zastrzeżeń. Postacie nie są już tak płytkie i schematyczne jak w serii oryginalnej, jednak do ideału wciąż im daleko. Sam nie wiem czy poleciłbym ją komuś. Oglądam ją, ponieważ opowiada o dalszych losach Seiyi i jego przyajciół, choć rzadko możemy ich zobaczyć. Fabuła mnie zainteresowała, jednak kolejne wydarzenia nie są dla mnie wielkim zaskoczeniem. Jednak jako, że jesienią ma się podobno pojawić kolejna seria - Saint Seiya Ultra, myślę, że wymagana jest znajomość fabuły Omegi.



Komentarze
Prześlij komentarz
Arigatou gozaimasu ! ^^